Chcę w jej imieniu podziękować Wam za liczne komentarze oraz czytanie jej dzieł które nazywała beznadziejnymi.
Katarzyna Rukja Kuchiki
To nie jest żart więc proszę nie pisać nic że Was to zdziwiło.
W pokoju panowała całkowita ciemność. Z łóżka które stało przy ścianie dochodził odgłos chrapania. Tę prawie błogą ciszę przerwał hałas otwieranych drzwi. W nich stanęła kobieta o brązowych włosach i fioletowychy oczach .
- Byron wstawaj zaraz jedziemy na wakacje !!- Krzyknęła kobieta patrząc na łóżko. Znad kołdry pokazała się biała czupryna.
- Mamo musimy jechać?????- Spytał Byron.
- Tak i bez dyskusji!!!!!!- Kobieta podeszła do niego i wylała na niego wodę z dzbanka. Chłopak zerwał się na równe nogi.
- Ale...
- Powiedziałam bez dyskusji.- Złapała go za nagie ramię i popchnął w kierunku łazienki.- Masz 40 minut.- Dodała wybiegając z jego pokoju. Byron zaczął się śmiać. Wszedł do łazienki i zrobił bardzo szybki prysznic. Po prysznicu nałożył na siebie tonę różnych kremów. Nie ważne że był mężczyzną lubił być zadbany. Ubrał na siebie czarne spodnie i białą koszulkę. Po tym ułożył włosy w lekki nieład. Ta fryzura dawała mu trochę chłopięcego uroku. Bo mimo że miał tylko 17 lat wyglądał i zachowywał się prawie zawsze jak dorosła osoba.
Szybko poszedł do jadalni gdzie siedziała cała jego najbliższa rodzona.
Tom- mąż mamy. Spoko koleś. Można z nim pogadać. Ale lubi.działać ludzią na nerwy. Jest zakochany w swoich czarnych kudłach. Nikomu nawet żonie nie pozwala ich dotykać. W łazience ma 20 różnych szamponów i 6 różnych żeli.
Alex- Mama. Złośliwa i nad opiekuńcza. Potrafi zniechęcić każdą dziewczynę Byrona. Uważa że żadna nie jest dla niego wystarczająco dobra.
Kai- Młodszy brat Byrona. Wredny dzieciak, dla Byrona całkowicie obojętny. Może być, może też go nie być.
Nelly- Ukochana siostra Byrona. Jest z nią bardzo związany. Dziewczynka ma 13 lat. I jest skrycie zakochana w swoim najstarszym bracie. Uważa go za ideał mężczyzny. Rozmawia ze swoją rybką którą pieszczotliwie nazwała ,, pupcio,,.
Czyli w kilku słowach istny dom wariatów. Byron usiadł na swoim stałym miejscu. Zaczął jeść płatki. Nawet nie widział jakie to są. Były smaczne i tylko to się liczyło. Po szybkim śniadaniu cała rodzina wsiadła do wielkiego humera Toma. Mieli jechać. 10 godzin. Byron usiadł pomiędzy siostrą a bratem. Tom puścił muzykę. Jazda była dość przyjemna. Rodzona żartowała i śmiała się. Zawsze tak było. Wieczorem Tom stwierdził że nie będą się zatrzymywać Alex wcześniej spała i teraz to ona będzie prowadzić. Kai zasnął z twarzą przyklejoną do szyby. Nelly prawie od razu gdy zrobiło ciemno przytuliła się do ukochanego brata . Położyła głowę na jego piersi. Jedną ręką objęła go w pasie a drugą położył na jego udzie. Byron uśmiechnął się lekko. Wyjął spod siedzenia poduszkę i położył na swoich kolanach. Przełożył na nią głowę siostry. Nelly mruknęła coś przez sen. Byron znowu się uśmiechnął.
- Kochasz ją???- Spytała Alex.
- Tak.
- Wiesz co Byron. Zauważyłam że ona jedyna coś dla ciebie znaczy. Kaia masz gdzieś. Jest ci całkowicie obojętny. To samo ja i Tom. Co każdy z nas ci zrobił. Patrzysz na nas jak na swoich wrogów. Jesteś rodziną.- Alex wiedziała że zaczęła bardzo trudny temat- Byron jeżeli myślisz że to przez nas Axel nie żyje to jesteś w błędz...
- Daj mi już święty spokój. Nie mam zamiaru z tobą o tym rozmawiać. Ani z tobą. Ani z nikim innym. - W jego głosie była czysta nienawiść.
- Byron Przepraszam nie powinnam...
- Nie to ja przepraszam. Ja po prostu nie lubię o tym mówić. To dla mnie bolesny temat. Mamo obiecuję postaram się zmienić. Ale niczego nie obiecuję.- Powiedział.
- Prześpij się.- Byron zaczął się śmiać.
- Przecież wiesz że nigdy nie śpię w samochodzie. Muszę cię pilnować.- Alex zmierzyła go nienawistnym spojrzeniem.- Te ty się lepiej na drogę patrz a nie na mnie. Bo nas wszystkich zabijesz. A ja za młody i za piękny na śmierć jestem.- Oświadczył i poprawił swoje włosy.
- No tak.
*****
Byron otworzył oczy. Usiadł na miękkim łóżku. Nie był jak większość dzieciaków nie lubił wakacji. Wstał z łóżka i potoczył się do łazienki. Tam zdjął ciuchy i nalał do wielkiej wanny wody. Wszedł do niej i od razu się zanurzył. Uwielbiał się kąpać. Po dłuższej chwili wyszedł z wanny. Zrobił sobie poranną kosmetykę i owinął się w pasie białym ręcznikiem i poszedł do garderoby. Stanął przed wielkim lustrem. Popatrzył na swoje idealnie zbudowane ciało. Jego mięśnie były piękne. Zresztą on cały taki był. Chłopak założył na siebie czarne spodenki. Tu gdzie był nie musiał się martwić o to że będzie mu zimno. Jego matka nie tolerowała zimna zresztą on też go nie lubił.
Chłopak poszedł do salonu. Tam siedziała jego mama i Tom.
- Hej.- Powiedział chłopak.
- Hej młody.- Powiedział Tom. Byron starał się uśmiechnąć ale mu to nie wyszło. Tom szybko zorientował się o co chodzi.- W kuchence masz jeszcze ciepłe bułki.- Zmienił temat.
- Dzięki.- Powiedział chłopak i wyszedł z salonu. Zrobił sobie szybkie śniadanie i poszedł na plażę nad którą leżał domek. Właściwie to i domek i plaża, woda i dość duży teren wokół należał do niego. Tata zapisał mu to w testamencie.
Axel zapisał mu naprawdę dużo rzeczy. Wszystkie mieszkania, a miał ich 7. Bardzo drogie samochodyi firmę muzyczną. Coś co jeszcze bardziej zdziwiło chłopaka. To to że Byron też dał mu wszystko co miał. A miał naprawdę dużo. Wielki dom mody. W którym zwykłe bluzki chodziły po 500 dolarów. Tak jak Axel dał mu swoje mieszkania, samochody kolekcję drogich zegarków. Od obu dostał też małą skrzynkę. Chłopak widział ją tylko raz. Miał ją dostać w momencie ukończenia 18 lat. Czyli za pięć dni. Chłopak nie wiedział co tam jest.
Jemu nigdy nie zależało na pieniądzach ojca. Zbyt bardzo go kochał. Ludzie mówili mu że jest bardzo podobny do Axela. To była prawda. Byron był wierną kopią Axela. Z tym że miał dużo krótsze włosy.
Chłopak usiadł na piasku. Zaczął patrzeć na wodę. Ta była dziś dość spokojna. Usłyszał hałas, w jego stronę biegła Nelly. Stanęła kilka centymetrów od niego.
- Byron nauczysz mnie serfować????- Spytała z nadzieją.
- Nawet nie próbuj.- Dobiegł głos z domu. Byron popatrzył na siostrę.
- Wybacz Nelly.- Pogłaskał ją po włosach. Nelly pobiegła bawić się z Kaiem. Za to Byron poszedł do domku który stał przy domu. Wziął stamtąd sprzęt do nurkowania. Gdy wychodził z domku zatrzymał go Tom który widać też chciał wejść do środka.
- Ooooo hej. Będziesz nurkował. Mogę z tobą???- Spytał Mężczyzna.
- Jasne.- Tom w kilka minut skompletował sprzęt. Razem z Byronem poszli jeszcze do domu. Stwierdzili że nie ma sensu wypływać bo musieli by zaraz wracać. Zabrali dużo jedzenia i powiedzieli Alex że nie wiedzą kiedy wrócą. Kobieta chciała się kłócić ale nie zdarzyła, uciekli do łodzi. Na łodzi były wętki i wszystko do łowienia ryb. Do tego pełny sprzęt nawigacyjny, harpuny dwa pistolety. Łódź miała dosłownie wszystko. Byron bardzo szybko ją odpalił. Najlepsze było to że łódź w razie czego mogła płynąć zasilana światłem słonecznym. Płynęli bardzo długo. W końcu zatrzymali się i zarzucili kotwicę. Ubrali się w pianki i założyli butle. Jeden po drugim wskoczyli do wody. Tom trochę się przestraszył gdy zobaczył że Byron ma nóż, pistolet i młotek przypięty do nogi. Chłopak wytłumaczył mu jeszcze przed wejściem do wody. Że lepiej mieć coś przeciwko rekiną a młotek po to by oderwać kawałek jakiejś ciekawej skały. To zawsze było jego pasją.
Rafa była piękna, pełno ryb i przeróżnych zwierząt przepływało obok nich. Byron oderwał kawałki jakiś kamieni i schował do worka. Gdy zaczęło się ściemniać wyszli z wody. Byron popatrzył z przerażeniem na niego. Tam panowała niezła burza. Co najgorsze była od lądu więc nie mieli jak wrócić. Razem z Tomem ustalili że skierują się w głąb wody. Tak też zrobili. Z każdą chwilą woda była coraz bardziej wzburzona. Burza szalała na niebie.
- Tom.- Zaczął młody.
-Tak????
- Patrz.- Wskazał palcem na wielki wir który pędził w ich kierunku. Zaczęli uciekać. Ale nawet tak szynka łódka jak ich nie miała szans w porównaniu z takim żywiołem...
Alex weszła do pokoju synka. Mały bawił się piłką, odbijał nią o ścianę.
- Byron.- Zaczęła. Chłopak popatrzył na nią z szerokim uśmiechem. Alex znowu się rozpłakała.
- Co się stało mamo.- Spytał siadając na łóżku. Alex podeszła do niego i uklękła przed nim.
- Chodzi o tatę.- Mały uśmiechnął się.- Kochanie tatuś i wujek mieli wypadek. Axel nie żyje.- Do oczu małego napłynęły łzy. Alex mocno go przytuliła. Usiadła na łóżku. Mały tylko płakał, nic nie mówił ani nie robił. Alex dobrze widziała że bardzo cierpi. Axel był dla niego wszystkim.
*****
Od śmierci Axela i Byrona minęły dwa tygodnie. W całej Japonii panowała żałoba. Alex siedziała w salonie, ubrana była q czarną sukienkę. Obok niej siedział Tom. On ubrany w czarny garnitur. Dzisiaj był pogrzeb Axela i Byrona. Mieli oni być pochowani w jednym grobie. Do salonu wszedł Byron. Ubrany podobnie jak Tom. Alex popatrzyła na synka. Mały od śmierci ojca nie wypowiedział ani jednego słowa. Prawie nic nie jadł, nie pił. Cała trójka poszła do samochodu.
Na cmentarzu było bardzo dużo osób. A przed nim sto razy więcej. Wszyscy chcieli uczcić pamięć swoich idoli. A przede wszystkim dobrych ludzi. Ludzi którzy zmienili postrzeganie ludzi na homoseksualizm, sprawili że piłka stała się uczciwa. Podczas ceremonii każdy dosłownie każdy po za Byronem płakał. Chłopak popatrzył na trumnę w której leżał jego ojciec. Zacisnął ręce w pięść. Ale po chwili się uspokoił. Wiedział że nie może okazywać słabości. Bo to one niszczą człowieka.
Po ceremonii Alex z rodziną wrócili do domu. Kobieta prawie cały czas płakała. Nie mogła powstrzymać łez. Tom zresztą też nie. W domu Alex i Tom wyciągnęli jakiś alkohol i zaczęli leczyć smutki. Za to Byron poszedł do swojego pokoju. Popatrzył na zdjęcie ojca. Na niem Axel trzymał go na baranach. A on ufnie trzymał się jego szyi.
******
Dwa tygodnie po wypadku Byron siedział w swoim pokoju. W.ręku trzymał bluzkę swojego ojca. W tej bluzce Axel zdobył mistrzostwo świata. Mały wstał i podszedł do szafki. Wyjął z niej zdjęcie ojca. Ale na nim Axel miał czternaście lat. Chłopak przyjrzał się mu uważnie. W głowie stanęły mu słowa ojca. ,, MOŻESZ UPAŚĆ NA DUŁ ALE JEŻELI UPADNIESZ TAM Z MYŚLĄ ŻE ZROBIŁEŚ COŚ DOBREGO. WTEDY WIESZ ŻE JEST TO LEPSZE NIŻ BYCIE NA SZCZYCIE PRZEZ CIERPIENIE INNYCH,,. ,,MOŻESZ BYĆ KIM CHCESZ, WYSTARCZY ŻE BARDZO TEGO CHCESZ,,. Chłopka osunął się na ziemię. Jego i ojca łączyło bardzo dużo. Miłość do piłki. To było to co najbardziej ich łączyło.
- Przysięgam ci. Kiedyś, kiedyś dorównam ci umiejętnościami. I będziesz ze mnie dumny. Nie ważne co będę musiał zrobić. Nie ważne co będę musiał stracić. Zrobię wszystko byś był ze mnie dumny. Tam gdzie jesteś.- Szepnął chłopak i popatrzył przez okno na niebo.
WIEM ŻE KRÓTKIE. ALE TO BARDZIEJ TAKIE POŻEGNANIE. TEN ROZDZIAŁ DEDYKUJĘ KEISZY I STARUNNIE. NO I OCZYWIŚCIE FANCE INAZUMY. MAM NADZIEJĘ ŻE NOWA SERIA TEŻ SIĘ WAM SPODOBA. BĘDZIE W NIEJ DUŻO BÓLU. ZA RÓWNO PSYCHICZNEGO JAK I FIZYCZNEGO. A TERAZ. AMBER, KEISZA KIEDY NOWY U WAS. STARUNNA TY TEŻ?????. DOBRA KOŃCZĘ. KOCHAM WAS!!!!!!
Witam wiem dawno nie dawałam. Bardzo za to przepraszam. Ale jakoś nie miałam pomysłu. Teraz jednak się udało i jest. Życzę miłego czytania.
Axel patrzył na śpiącego obok niego Byrona. Chłopak wyglądał pięknie. Blaze delikatnie pocałował go w policzek.
- A może tak w usta?????- Spytał Byron otwierając oczy. Axel uśmiechnął się szeroko.
- Od kiedy nie śpisz?????- Spytał.
- Od niedawna.- Usiadł i przyciągnął do siebie swojego uke. Axel uparł głowę o jego pierś. Byron odgarnął mu włosy z czoła i delikatnie w nie pocałował. Wszystko co robił Axelowi było bardzo delikatne. Nawet podczas sexu. Każdy jego ruch w Axelu był przemyślany. Nie chciał zrobić mu krzywdy. A już raz dał się ponieść i zrobił tym krzywdę ukochanemu.
Wspomnienia
Axel leżał na łóżku w ręku miał pilot. Włączył na stację muzyczną, muzyka była wspaniała. Pomagała nu się skupić i w ogóle. Do sypialni wszedł Byron. Ubrany w czarne spodnie i brązową bluzkę. Wyglądał pięknie, Axel poczuł że robi mu się ciepło.
- Hej kochanie.- Powiedział Byron i pocałował go w usta. Położył się obok niego.
- Hej.
- Masz gorączkę?????- Spytał Byron widząc całego rozpalonego chłopaka. Dotknął jego czoła. Axel był cały gorący.
- Nie, a co????- Byron nagle uświadomił sobie że ciało Axela działa tak gdy on jest w pobliżu. Zaczął się śmiać, pocałował Axela w usta. Blaze zaczął oddawać czułość. Nie wiedząc kiedy Byron znalazł się między jego nogami i to w samych boxerkach. Zdjął z Axela bluzkę i zaczął całować go brzuchu, w końcu zaczął ssać jego sutka. Axel jęknął. Byron zsunął jego spodnie na dół. Wziął do usta jego męskość, Mimo że robił to przez boxerki Axel się wił pod nim.
- Byron proszę!!!!!!
- O co prosisz?????- W głosie Byrona była czysta chcica.
- Błagam weź mnie!!!!!!!- Byron dosłownie zdarł z niego ostatnią część ubrania.
- Byron nie powstrzyuj się.
- Co?????
- Nie powstrzymuj się. Wiem że to robisz. Chcę poczuć cię całego.- Na twarz Byrona wpełzł szeroki uśmiech. Zsunął swoje boxerki i pocałował Axela jednocześnie w niego wchodząc. Axel sapnął lekko, nie bolało ho to już. A wręcz przeciwnie. Kochał to. Byron zaczął się w nim poruszać. Na początko delikatnie ale potem złapał Axela za biodra i podniósł do góry. Blaze dla wygody zawisł mu ręce na szyi. Byron zaczął wykonywać coraz mocniejsze ruchy. Przyjemność jaką z tego miał była niewiarygodna. Jego mózg przestał pracować racjonalnie. Zaczął dosłownie myśleć fiutem. Z każdą chwilą był coraz bardziej brutalny. Nie zważał na błagania Axela. Na prośby by przestał. Po chwili po udach Axela poleciała krew. To było straszne, Axel był cały zapłakany. Wszystko każdy kawałek ciała go bolał. W końcu jednak Byron doszedł i opadł na niego. Dopiero po dłuższej chwili jego mózg wrócił do normalnego stanu. Popatrzył na ledwie żywego Axela. A potem na jego uda i całe ciało.
Z zamyśleń wyrwał Byrona Axel.
- O czym myślisz????- Spytał Blaze.
- O tym jak kiedyś prawie cie zabiłem.- Wyznał i pocałował Axela w policzek. Axel skrzywił się i to bardzo. Byron dobrze pamiętał jak chłopak wtedy cierpiał. Jak nie mógł chodzić, jak każdy dosłownie każdy ruch sprawiał że krzyczał z bólu. Pamiętał też jak trudno było jego samego namówić na sex. Axel prosił go wiele razy. Ale on czuł do siebie za wielkie obrzydzenie.
*****
Alex siedziała w salonie. Obok niej siedział mały chłopczyk. Był mniej więcej w wieku 2-3 lat. Mimo to mały był słodki, naprawdę piękny. Miał krótkie czarne włosy i niebieskie oczy. Ktoś wszedł do salonu był to Tom. Usiadł obok dziewczyny i pocałował ją w czoło. Popatrzył na małego, wziął go na ręce. Mały ufnie wtulił się w jego pierś. Alex uśmiechnęła się szeroko. Ta dwójka wyglądała razem idealnie. Byli tacy słodkcy.
- Kochanie za chwilę przyjdą goście.- Powiedział Tom.
- Za trzy godziny. Pomożesz mi przygotować jadalnię???- Spytała. Tom posadził małego na kanapie i razem z Alex poszli do jadalni. Wybrali czerwono-czarną zastawę.
- Wiesz kochanie. Nie mogę uwierzyć że zgodziłaś się na to by to u nas były organizowane święta.- Powiedział Tom. Do jadalni wbiegł chłopak w wieku 7 lat. Miał krótkie blond włosy i brązowe oczy.
- Tom!!!!- Krzyknął i wskoczył Tomowi na ręce. Mężczyzna pocałował go w czoło.
- Co mały?????- Spytał. Mały nie odpowiedział tylko wtulił się w jego ramię.
- Jesteście słodcy.- Stwierdziła Alex. Chłopak i Tom popatrzyli na nią jak na wariatkę.
- Mama a tata dzisiaj przyjdzie?????- Spytał z nadzieją chłopiec. Alex posłała mu piękny uśmiech.
- Jasne że tak kochanie. Przecież ci obiecał. A teraz idź zajmij się bratem.- Mały zeskoczył z rąk Toma i pobiegł do salonu.
- Mały widać bardzo kocha Axela.- Stwierdził Byron.
- Tak kocha. I dobrze. Axel jest dla niego wzorem.- Podeszła do Toma i pocałowała go w policzek.
- Wiesz co Alex...
- Co?????
- Kocham cię.- Podniósł ją i namiętnie pocałował. Kobieta zaczęła mu rozpinać spodnie. Oczy Toma zrobiły się duże. Kątem oka popatrzył na drzwi. Poszedł do nich i zamknął na zamek...
*****
W domu Alex był tłok, a miała ona naprawdę duży dom. W salonie siedziało kilka osób. Alex rozmawiała z Celią. Dziewczyna żaliła jej się jak ciężko mieć męża. To była prawda. Koło dziewczyn siedział biedny Nathan który musiał słuchać krytycznych opinii na swój Temat. Tom rozmawiał z Markiem i kilkoma innymi osobami.
- Dobra. Chodźmy jeść. Oni dojdą w trakcie.- Ogłosiła pani domu. Wszyscy poszli do jadalni. Tam zaczęli jeść pyszne jedzenie. Alex ukradkiem popatrzyła na najstarszego syna. Ten był bardzo smutny. Bardzo liczył że spotaka się z ojcem. Rozległ się dzwonek, Tom wstał i poszedł otworzyć. Do jadalni nie wrócił sam. Za nim szedł Axel i Byron. Axel ubrany w czarny garnitur i czarną koszulę. Byron tak samo. Mały Byron podbiegł do ojca i bardzo mocno go przytulił.
- Hej mały.- Powiedział Axel.- Przepraszamy za spóźnieni ale stanęliśmy w korku.- Dodał. Usiadł obok syna. Po chwili milczenia wszyscy zaczęli rozmawiać. Po około godzinie przenieśli się z powrotem do salonu. Mały Byron cały czas był przy ojcu. Nie odstępował go na krok. Koło godziny 22;23 mały zasnął. Axel wziął go delikatnie na ręce i zaniósł do pokoju. Tam na półkach było pełno ich wspólnych zdjęć. Położył małego na łóżku i przykrył kołdrą. Usiadł obok niego i zaczął mu się przyglądać.
- Masz szczęście.- Obok niego pojawiła się Alex. Usiadł obok synka. Axel popatrzył jej w oczy.
- Czemu?????
- Mały bardzo chciał cię zobaczyć. Od miesiąca odkąd dowiedział się że przyjeżdżasz. Odliczał dni.- Axel uśmiechnął się i popatrzył na synka.- A dzisiaj gdy się spóźniałeś był bardzo smutny.
- Ale jestem. Poczekaj tu chwilę.- Wyszedł z pokoju. Po chwili wrócił z jakąś paczką.- Dasz mu to????- Alex wziął od niego paczkę. Axel usiadł obok niej.- Miałem dać mu to na urodziny. Ale nie miałem jak przyjechać. A przysłać to takie dziwne. - Popatrzył na synka.
- Kochasz go.- Stwierdziła Alex. Axel posłał jej piękny uśmiech.
- Kocham, bardziej niż kogokolwiek innego.- Wyznał.
- A Byron????
- To zupełnie inne uczucie. Dobra ja już lecę. Dzięki że mogę spotykać się z synem.- Wstał i wyszedł z pokoju.
On i Byron pożegnali się z przyjaciółmi i wyszli z domu. Wsiedli do dużego terenowego samochodu. Prowadził Axel jako że nie pił. Byron popatrzył mu w oczy.
- Kocham cię.- Wyznał. Axel zaczął się śmiać. Ja ciebie też. Axel popatrzył na drogę. Nagle na drogę wyskoczył jeleń. Axel zaczął gwałtownie hamować. W jednej chwili stracił panowanie nad całym autem. Auto skręciło w prawo i spadło prosto w urwisko...
****
Alex zapaliła światło. Wzięła do ręki telefon i odebrała. Popatrzyła na zaspanego Toma.
- Słucham... Tak....- Nagle z jej oczu zaczęły odciąć łzy. Telefon upadł na pościel.
- Alex co się stam...
- Byron i Axel mieli wypadek. Wpadli w pościg i spadli do urwiska. Oboje nie żyją.
Więc tak. Mam smutną wiadomość. To przed ostatni post z tej serii. Następna seria bardzie o. Albo niech to będzie niespodzianka. Wiem nie tego się spodziewaliście. Ale mi jakoś wyjątkowo się podoba i w ogóle.
BBól czuła ból. Ból niczym ogień trawił jej ciało. Wszystko, dosłownie każdy kawałek ciała ją bolało. Wiedziała jak sprawić by przestał. Ale nie mogła, widziała koło siebie wszystkie bliskie jej osoby. Axela, Byrona Marka, Meryl. Każdego kto odegrał w jej życiu jakąś rolę. Nagle ból ustał, poczuła coś mokrego na sobie. Otworzyła oczy. I prawi natychmiast je zamknęła. Światło było tak ostre.
-,,Dam radę".- Pomyślała. Powoli otworzyła oczy. Światło nie było już takie ostre. Rozejrzała się po pomieszczeniu w którym się znajdowała. Szpitala, to na pewno był szpital. Bardzo ostrożnie podniosła się do siadu. Do sali weszła jakaś kobieta. Miała ona długie czarne włosy i żółte oczy. Gdy zobaczyła że dziewczyna siedzi jak opętana wybiegła z sali.
-,,Co jest kurwa"????- Spytała się siebie w myślach Alex. Do sali wszedł gościu w białym fartuchu.
- Dzień dobry. Jak się pani czuje????-Spytał podchodząc do Alex.
- Co się stało. Gdzie jest Axel Byron. Gdzie jest demon zamek?????!!!!!- W jej głosie była panika.
- Spokojnie, nie było żadnego zamku ani demona. To tylko sen. Miała pani atak i uderzyła w coś głową.- Wyjaśnił lekarz. Alex prawie padła słysząc to. No tak kiedy dostała ataku to uderzyła się w głowę.
- Jaki mamy dziś dzień????- Spytała po chwili.
- Może właściwsze będzie pytanie jaki mamy dziś rok. Spała pani prawie 18 miesięcy.- Alex poczuła że zaraz padnie trupem.- A co najdziwniejsze, w czasie pani śpiączki okazało się że nie miał pani sm tylko guza. W tym samym dniu w którym się o tym dowiedzieliśmy, wycięliśmy go.- Posłał dziewczynie uśmiech. Nagle Alex przypomniała sobie bardzo istotny fakt. Szybko dotknęła swojego brzucha.
- A tak. Była pani w ciąży....
- Była????- Chciało się jej płakać.
- Spokojnie, spokojnie. Dziecko jest całe i zdrowe. Mieszka z ojcem, naprawdę nic mu nie jest.- Zapewnił dziewczynę.
- Ojcem????
- No z twoim chłopskiem Axelem.- Alex poczuła ulgę na całym ciele.
Lekarze zrobili jej kilka badań i zadzwonili po jej rodziców. Ci byli tak
szczęśliwi że prawie w ogóle nie pozwolili Alex nic zrobić. Jednak lekarz powiedział że dziewczyna powinna mieć spokój. I że mogą jej swoją obecnością zaszkodzić. Około godziny 20:43 ktoś zapukał do drzwi.
- Proszę.- Do sali wszedł Axel. Na rękach trzymał małego chłopczyka. Widząc go Alex prawie Zemdlała.
- A-Axel.- Powiedziała. Chłopak posłał jej piękny uśmiech. Coś było jednak nie tak. Dziewczyna czuła to całą sobą.Chłopak podszedł bliżej.
- Hej ktoś chce się z tobą przywitać.- Podał dziewczynie małego chłopczyka. Ten był w każdym calu śliczny. Miał piękne brązowe oczka, jego skóra była koloru ciemnego miodu. Miał bardzo jasne wręcz białe włosy. Był bardzo podobny do Axela . Alex popatrzyła na Axela.
- Jak on ma na...
- Byron.- Axel pogłaskał synka po policzku.
- Czemu???
- Bo to bardzo ładne imię. I do niego pasuje.- W jego głosie było słychać coś dziwnego. Naprawdę dziwnego. Alex zaczęła się o niego bać.
- Axel coś ci się stało?????- W jej głosie była troska.
- Nie czemu.- Nagle posmutniał.- Alex muszę ci o czymś powiedzieć. Kiedy ty byłaś w śpiączce ja, ja...
- Znalazłeś sobie kogoś tak.- Dokończyła.
- Tak.
- Więc tyle były warte twoje wyznania miłości. Kurwa a ja cię naprawdę kocham. Kim jest ta szmata.- Chłopak nie odpowiedział.- Kim ona kurwa jest!!!!
- To ja.- Do sali wszedł Byron. Alex popatrzyła na byłego kochanka. A potem na Axela. Byron podszedł do Blaze'a i położył mu rękę na ramieniu. Axel popatrzył mu w oczy. Zrobił to z takim uczuciem że Alex zrobiło się totalnie niedobrze.
- Ty pedale!!!!- Powiedziała patrząc na byłego chłopaka.- Ja pierdolę, spałam z ciotami. Kurwa mać.- Axel zabrał jej synka.
- Kiedy wrócisz do domu oddam ci syna.- Popatrzył na Byrona, ten kiwnął głową i wyszli z sali. Gdy tylko to zrobili z oczu Alex zaczęły lecieć łzy. Ona naprawdę kochała Axela. A on bzykał, albo był bzykany przez faceta. Ta myśl nie dawała jej spokoju przez resztę nocy.
*****
Następnego dnia Alex wróciła do domu. Cały czas myślała o Axelu i o jego wyborze. Wczoraj trochę za bardzo ją poniosło, trochę to mało powiedziane. Ale niby jak miała zareagować na wiadomość na to że osoba z którą chciała spędzić resztę życia, już jej nie chce. Po wejściu do domu, od razu poszła się położyć. W jej pokoju po za tym że było czysto nie zmieniło się nic.
Po dłuższym czasie, dziewczynie znudziło się leżenie. Zaczęła grać w jakąś grę na komputerze. W którymś momencie do jej pokoju weszła Meryl. W rękach miała jej synka. Alex podeszła do niej i wzięła małego na ręce. Usiadła na łóżku.
- Jesteś śliczny wiesz o tym.- Mały uśmiechnął się do niej.
- Mama.- Wyciągnął w jej kierunku ręce. Z oczu Alex poleciały łzy.
- Tak malutki, Mama.- Meryl usiadła obok niej.
- Mama.- Meryl zaczęła się śmiać. Alex popatrzyła na nią ze zdziwieniem.
- Co???
- Do tej pory to jedyną osobą do jakiej się odzywał to Ax...
- Nie mów mi o nim.
- Alex musisz z nim porozmawiać. On, to naprawdę nie jego wina. Przecież wiesz że miłość nie wybiera.
- Miłość dobre sobie.- Prychnęła.
- Oni się kochają.
- Wątpię.
- Wiem dziwne, po tym jak zapadałaś w śpiączkę, Axel się załamał. Nie był w stanie nic zrobić. Cały czas siedział w szpitalu obok ciebie. Któregoś dnia spotkał tam Byrona. Żaden z nich nie był w stanie się kłócić. Zaczęli się kumplować. To mnie bardzo zdziwiło. Ale któregoś dnia szłam do twojej sali. Zobaczyłam coś czego nigdy nie zapomnę.
Byron trzymał Axela za podbródek i namiętnie całował. Co mnie jeszcze bardziej zdziwiło. Axel on, on oddawał pocałunek. Byłam zła, nie ja byłam na nich wściekła. Ale gdy zobaczyłam jak oni na siebie patrzą. Widziałam tam to czego brakowało Axelowi gdy na ciebie patrzył. Prawdziwego uczucia. Byron wytłumaczył mi że to był ich pierwszy pocałunek. Że już od dłuższego czasu czuł coś do Axela. Może wydać ci się to dziwne, ale oni planują wziąć ślub.- Alex poczuła że robi się jej niedobrze.
- Dobrze, ale teraz skończ mi mówić o tych pedałach.
- Nie rozumiem cię Alex. Naprawdę nie rozumiem.- Pokręciła głową.
W tym samym czasie w domu Axela
- Byron przestań.- Axel odsunął się od swojego chłopaka który próbował zdjąć mu koszulkę.
- Czemu, wstydzisz się mnie???- Spytał.
- Eeeeeeee.- Axel podrapał się po głowie.
- Przecież już widziałem cię nago.- Wyszeptał mu do ucha Love. Gdy to powiedział, Axel zrobił się dosłownie cały czerwieny.- Wiesz Axel kocham to w tobie.
- Co?????- Zdziwił się Blaze.
- Tę twoją niewinność. Jesteś taki słodki kiedy się rumienisz.- Polizał go po szyji.- Pytałeś się mnie ostatnio jaki jest mój ulubiony dziwięk. Tak.
- Tak.
- Już wiem jaki.- Axel popatrzył na niego.- Kocham gdy krzyczysz moje imię.- Mówiąc to wbił się w usta, totalnie zszokowanego Axela. Szybko zdjął mu bluzkę i zaczął całować po brzuchu. Blaze w pośpiechu zaczął zdejmować mu spodnie.
- Kocham cię wiesz o tym???- Spytał Byron.
- Wiem.
- No i....
- I też cię bardzo, bardzo kocham.- Znów zaczęli się całować. Tej nocy Byron wielokrotnie usłyszał swój ulubiony dziwięk. Właśnie to kochał w Axelu, to że potrafił go przyprawić o taki niezwykły orgazm. No i za to kim był. A był po prostu wspaniałym człowiekiem. Kimś kto zmienił jego sposób patrzenia na świat. Axel był całym jego światem.
Hej to znowu ja. Wiem, wiem tego się nie spodziewaliście prawda. Keisza wiem że miało to wyglądać trochę inaczej, ale jakoś tak wydaje mi się lepiej. Ale dalsze losy Axela i Byrona znasz. I ich nie zamierzam zmienić. A teraz mam nadzieję że nie jesteście źli że zrobiłam z Axela geja. Prawda?????
Alex stała przed wielkim urwiskiem. Na duł było bardzo daleko. Obok niej stał Axel młoda i stara wersja. Koło nich był też Byron. Wszyscy mieli na sobie czarne stroje. Te przypominały trochę te który nosili żołnierze.
- Ta planowałem was zabrać na wycieczkę po górach i po prostu kupiłem te stroje. Dobra schodzimy.- Powiedział dorosły Blaze. Podszedł do urwiska i zaczął schodzić po linie na dół. Alex zrobiła to samo. Była bardzo wysportowana, i kiedyś uprawiała spinaczkę. Więc robiła to bez problemu. Axel i Byron radzili sobie nie najgorzej. W końcu Axel zatrzymał się na dość dużym klifie. Gdy młodzi do niego dotarli wskazał palcem na małą czarną dziurę.
- Za krzakami jest wejście. Macie wszystko???
- Tak!!!
- Wchodzimy.- Odgarnął krzaki i ich oczom ukazała się dość duże wejście w głąb skały. Axel wyjął z plecaka białą rurkę. Uderzył nią o skałę l. Ta zapaliła się na zielono. Młodzi zrobili tak samo.
Pierwszy wszedł Axel. W jaskini było bardzo ciemno i zimno. To drugie im nie przeszkadzało. Ich stroje były ciepłe. Z każdym krokiem tunel stawał się coraz bardziej ciasny. W końcu musieli się czołgać
- Słyszycie to???- Spytał Byron.
- Tak coś jakby pękałooooo!!!!- Krzyknęła Alex, podłoże pod nimi pękło.
- Aaaaaaa!!!!- Krzyczeli. Lecieli bardzo bardzo długo.
- Axel ile już lecimy????-Spytał Byron starszego Blaze'a.
- Pięć minut. Czy tylko ja czuję ciepło?????
- Nie. Wszyscy zobaczyli oślepiające światło.
****
Alex otworzyła oczy, leżała na ziemi w jakimś lesie. Popatrzył obok, tam Byron klęczał przy Axelu. Robił mu sztuczne oddychanie, płakał. Był cała brudna od krwi Axela. Alex wstała i podeszła do nich. Popatrzyła na ukochanego.
- Axel!!!!- Upadła na kolana.- Axel proszę nie rób mi tego. Kocham cię, rozumiesz mnie. Kocham. Błagam nie umieraj.- Zaczęła płakać. Jej Łzy spływały na policzek chłopka u zmywały z niego krew. Alex popatrzyła na wielką ranę na brzuchu chłopaka.
- Alex chodź musimy stąd uciekać.- Byron złapał ją za rękę i zaczął odciągać. Dziewczyna jednak nie chciała zostawiać ukochanego.
- Alex proszę???
- Nie, Byron nie!!!!!- Popatrzyła na niego z bólem.
- Dobrze, ale zostanę z tobą.- Chłopak usiadł obok niej. Złapał ją za rękę i zaczął ją masować. Alex czuła ból, patrzyła na zwłoki człowieka którego tak kochała.
- Przepraszam Alex.- Wyszeptał Byron.- Przepraszam że chciałem ci zabrać to co kochasz. Wybacz mi.- W ich kierunku zaczęła zbliżać się postać w czarnej szacie, miała na sobie kaptur więc nie było widać jej twarzy.
- Alex chce byś wiedziała że zawsze będę cię kochać. Pamiętaj o tym.- Byron wstał i pobiegł w kierunku postaci w kapturze. Ta niewidomo skąd wyjęła miecz i z prędkością światła przeciął nim Byrona na pół. Krew poleciała na wszystkie kierunki. Duża jej część spadał na twarz Alex..
- Byron!!!!- Krzyknęła dziewczyna. Postać zaczęła się śmiać. Dziewczyna popatrzyła na nią.
- Kim jesteś?????
- A jak myślisz.- Odezwał się dobrze znany dziewczynie głos. Postać zdjęła kaptur. Alex wydała z siebie jęk. Przed nią stał Axel. Z tym że jego oczy były całe czerwone, a skóra blada jak kreda. Nagle dziewczyna zobaczył czerwone światło i poczuła ból na całym ciele.
- AXEL!!!!!!- Krzyknęła zanim straciła przytomność. Z jej oczu poleciały łzy.
****
Alex otworzyła oczu. Wszystko ją bolało. Rozejrzała się po dużym pomieszczeniu w jakim się znajdowała. Ściany pomieszczenia były pomalowane na kremowy kolor. Dziewczyna wstała z miękkiego łóżka, te był bardzo wygodne. Dziewczyna popatrzyła na siebie zdziwiona. Ubrana była w ciemne spodnie do spania i białą koszulkę. Dotknęła swojego brzucha. Ten owszem nie był wielki, ale widać było że dziewczyna jest w ciąży.
- Gdzie ja jestem???- Spytała sama siebie. Podeszła do drzwi i otworzyła je. Szybko wyszła z pokoju. Zaczęła oglądać cały dom. Ten niczym się nie różnił od domów w jej czasach. W końcu weszła do salonu. Tam wisiało wielkie lustro, dziewczyna przeżyła szok. Była starsza, starsza o jakieś sześć- siedem lat.
- Mama!!!!!- Usłyszała za sobą. Szybko się odwróciła. W jej kierunku biegał mały chłopczyk o blond włosach i brązowych oczach. Skoczył jej na ręce.
- Mały jaki mamy dzisiaj rok????
- 2019. Mamo pojedziemy dzisiaj do cioci ???- Mały przytulił ją mocno.
- Boże co się stało???- Dziewczyna była w szoku. Ktoś wszedł do salonu. Był to Axel.
- Kochanie już się obudziłaś.- Podszedł do zszokowanej dziewczyny i mocno ją przytulił.
- Axel co tu się dzieje. Gdzie jest Byron dorosły ty. Gdzie jest ta jaskinia, Axel co się dzieje???????!!!!!!!
- Jaki Byron, ten Love.To ty go znasz , o co ci chodzi. Kochanie coś cię boli.- Spytał z troską w głosie.
- Nie
- To dobrze. Kocham cię.- Pocałował ją w czoło.
- Axel oczywiście że go znam. Przecież to on mnie znalazł gdy dostałam tego ataku. Axel co tu się dzieje!!!!!!
- Kochanie to ja cię wtedy znalazłem nie on. W ogóle nie wiem skąd go znasz. Mark zostaw mamę.- Popatrzył na chłopczyka. Ten kiwnął głową i wskoczył mu na ręce..
- Tata pojedziemy dzisiaj do wujka Jude'a i cioci Julii????
- Jasne że tak. Idź się spakuj.- Mały zeskoczył mu z rąk i pobiegł w kierunku swojego pokoju.
- Alex kochanie, znowu się źle czujesz.- Przytulił ją.- Jak chcesz to zawiozę małego do Julii i pojadę z tobą do lekarza.- Alex pokręciła głową.
- Nie musisz. Axel gdzie my jesteśmy?????
- W zamku który kupiłem ci na urodziny. Chodź się położyć.- Złapał ją za rękę i zaprowadził do sypialni. Położył na łóżku i przykrył kołdrą.
- Zawiozę małego i zaraz przyjadę.- Obiecał i wyszedł z pokoju. Alex nie wiedziała co ma robić. Świat w którym była był taki wspaniały. Ale nie był prawdziwy. Sama nie wiedziała dlaczego ale nie wstała z łóżka. Było jej tak przyjemnie ciepło. Czuła się szczęśliwa, bezpieczna i kochana. Po około dwóch godzinach do domu wrócił Axel. Wszedł do pokoju i położył się obok Alex.
- Wiesz, twoje oczu zawsze kojarzyły mi się z najpiękniejszymi kamieniami na świecie. Jesteś piękna wiesz o tym.- Spytał całując ją w szyję. Ręce położył na jej biodrach i zaczął zsuwać jej spodenki.- Jesteś najpiękniejsza na całym świecie.
- Axel kocham cię.
- Ja ciebie też. Dlatego właśnie poprosiłem cię o rękę. Więc jak będzie, zostaniesz w końcu panią Blaze???- Zsunął jej spodenki. Prawie bez przerwy całował ją po szyji.
- Tak.- Gwałtownie usiadła mu na biodrach.- Oczywiście że tak.- Zaczęli się całować. To było wspaniałe, a to co zrobili później jeszcze lepsze. Alex nigdy nie czuła się tak wspaniale. Axel był taki czuły, a zarazem męski. Alex miała wrażenie że lata.
Witam. Wiem mocno się na mieszało. Ale mam nadzieję że się wam podobało. Bo szczerze to sądząc po ilości komentarzy, pod poprzednim. To mało kto czyta tego i resztę moich blogów. Jeżeli tak bardzo chcecie bym przestała pisać to proszę napiszcie mi to. A ja to rozważę. A teraz wszystkie dziewczyny które piszą blogi. Kiedy któraś z was coś da????. Bo nie mam co czytać. A jak nie mam co czytać, to wena mi ucieka. Dobra kończę i tak nikt tego nie czyta. Kocham was.
- Nie to nie on.- Powiedziała Alex. W jej glosie było słychać bałaganie.
- Skąd ta pewność????- Spytał Byron????
- Po prostu to czuje. To nie on ale ty, ty.- Zmierzyła chłopaka dziwny spojrzeniem.
- Nie to niemożliwe. Przecież ja bym czuł. A po za tym ja cię kocham. I napewno nie jak siostrę.- W jego głosie słychać było panikę.
- Alex co ci jest???- Spytał Nathan widząc minę dziewczyny. Alex popatrzyła na niego dziwnie. Zamknęła oczy u zemdlała.
*****
Alex otworzyła oczy. Była w sali szpitalnej. Obok niej stała kobieta.
- Jak się czujesz???- Spytała kobieta.
- Dziwnie co się stało????
- Zemdlałaś. Mam dla ciebie złą wiadomość. Jesteś w ciąży.- Alex poczuła ból w całym ciele. Kobieta zostawiła ją samą. Dziewczyna położyła rękę na brzuchu. Nie chciała zostać w tym wieku matką. A co najgorsze nie wiedziała kto jest ojcem dziecka. Do sali wszedł Axel. Ten z jej czasów.
- Hej kochanie, co się stało???- Pocałował ją w czoło.
- Nic. Takie osłabienie organizmu.- Skłamała. Bała się wyznać mu prawdę. Nie chciała go stracić. Axel był dla niej prawie wszystkim. Axel złapał ją za rękę. Wyszli z sali. Szpital w którym byli prawie niczym nie przypominał tego z jej czasów. Wszystko było zelektyzwane. Po wyjściu ze szpitala Axel zaprowadził ukochaną na parking. Tam stał piękny czarny samochód. W środku za kierownicą siedział Axel. Do zamku jechali w miałczeniu.
- Gdzie jest Alex z tych czasów?????- Spytał Axel. Gwałtownie skręcili. Jechali w kierunku drugiego szpitala. Ale nie wjechali na jego teren. Po dłuższej chwili byli już w górach. Na twarzy dorosłego Axela malowało się istne cierpienie. W końcu zatrzymali się przed wielką bramą. Wysiedli ze auta. Zaczęli iść za mężczyzną. Dopiero po chwili młodzi zorientowali się że są na cmentarzu. Axel popatrzył na ukochaną. Na jej twarzy nie było nutki zdziwienia. Dobrze wiedziała że kiedyś umrze. Zatrzymali się przed jednym z grobów. Pisało tam.
Aleksandra Blaze Ziemia jest za mała, by spełnić swoje marzenia. Więc polecę po nie aż do nieba.
- Wiesz co jest najgorsze.- Blaze popatrzł na dziewczynę. Że ten cudowny lek. Lek który stworzyłem dla ciebie. On nie był w stanie ci pomóc. Było za późno. Ale to wszystko moja wina. Gdybym wtedy, gdybym nie był takim ignorantem. Gdybym pomyślał że twój organizm jest i tak zniszczony. Zbyt osłabiony.- Mężczyzna upadł na kolana.-Jeszcze ta pierdolona ciąża.- Z jego oczu leciały łzy. Alex usiadła na ławce. Z jej oczu poleciły łzy. Po dłuższej chwili Axel postanowił zabrać ich do domu. Gdy tam dojechali Alex poszła do swojego pokoju i położyła się na łóżku. Zaczęła rozpaczliwie płakać. Do jej pokoju wszedł Byron.
- Alex.- Położył się obok niej.- Mała co się stało. Ogarnął jej włosy z twarzy. Po chwili przybliżył swoją twarz do jej twarzy. Alex chciała się odsunąć ale chłopak złapał ją za rękę i zmusił do pocałunku. Całował ją bardzo namiętnie. Alex z czasem zaczęła oddawać pocałunek. Byron, odsunął się trochę od niej.- Kocham cię.
- Byron ja jestem w ciąży.- Byron poczuł uderzenie.
- Ale jak, ty.
- Byron ja nie wiem czyje to dziecko.- Z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Byron przytulił ją i pocałował w czoło.
- Kocham cię. Jesteś piękna, nie ważne czyje to dziecko. Kocham cię.-Zaczął całować dziewczynę po szyji. Alex szybko zdjęła mu bluzkę. On zrobił to samo z jej bluzką. Alex zaczęła podziwiać jego pięknie zbudowany brzuch. Zaczęli się całować. Chwilę póżniej byli już nadzy. Byron całował dziewczynę po brzuchu. Podniósł jej nogi do góry...
***
Alex leżała w objęciach Byrona. Chłopak głaskał ją po obojczyku.
- Alex proszę zostaw go. Kocham cię. Proszę.- Dziewczyna popatrzła mu w oczy.
- Byron ja nie mogę...
- Alex do cholery kocham cię. I wiem że ty czujesz coś do mnie.
- Byron przykro mi. Podczas kolejnego treningu z Nathanem działo się coś złego. Co chwilę faulował kolegów. Podczas przerwy. Axel podszedł do Alex, zaczęli o czymś rozmawiać. Axel podniósł rękę. Nathan dosłownie się na niego rzucił. Zaczął okładać go pięściami.
- Nie waż się jej jeszcze raz dotknąć.- Krzyknął i podszedł do dziewczyny. Uklęknął przed nią.- Wybacz mi królowo.- Do Nathana podszedł dorosły Axel i razem z Alex zaprowadzili go do starej biblioteki. - Co mu jest????- Dziewczyna popatrzła na przyjaciela.
- To chyba jakaś klątwa.- Nathan zaczął się wić na wszystkie strony. Alex podeszła do niego.
- Pokaż się.- Powiedziała.- Proszę chce cię zobaczyć. Chce zobaczyć kogoś kto jest moim ojcem.- Axel zrozumiał. Dziewczyna chciała zobaczyć tego demona.
- Czemu chcesz mnie zobaczyć.- Spytał Nathan.
- Jesteś moim stworzycielem. Chcę cię poznać. Proszę!!!!.- Wokół Nathana pojawiał się czarna mgła. Nagle zapadła całkowita ciemność. Alex szybko otworzyła oczy. Przed nią stał Axel. Bynajmniej kos kto przypominał Axela. Chłopak miał 19-21 lat. Jego włosy były koloru czarnego. Skóra była koloru miodu(taka jak Naruto). Oczy chłopaka były czarne. Nie brązowe a czarne. Ubrany był w.czarną zbroję samuraja.
- Ty jesteś...
- Tak jestem tym demonem. Teraz już wiesz kto jest twoim dalekim bratem. Dokonaj decyzji.- Zaczął się ulatniać.
- Czekaj co mam robić????
- On mi cię zabrał. Teraz za to zapłaci. Zabije go, będzie cierpiał. Pamiętaj nie wierz w pozory i nigdy, prze nigdy nie wierz właścicielowi twojego serca.- Zniknął. Alex popatrzła na Nathana. Ten pluł krwią. Dziewczyna upadła na kolana.
- Alex co się stało????- Dorosły Axel uklęknął przy niej i mocno ją przytulił. Dziewczyna popatrzła na niego. Z jej oczu leciały łzy.
- Ja jestem w ciąży.- Axel opadł na tyłek. Nie mógł w to uwierzyć. Spodziewał się wszystkiego. Ale nie tego.
- Czyje to dziecko?????
- Nie wiem. Ja przespałam się z Byronem.- Wyznała dziewczyna. Do biblioteki wpadł Axel.
- Chodźcie!!!- Alex pobiegła za nim. Wbiegali na jeden z dziedzińców. Tam była taka wielka rzeźba w kształcie jeźdźca na koniu. Jeździec trzymał miecz w ręku. Alex podeszła bliżej rzeźby. Ta cała była we krwi. Na mieczu nabita była glowa jednego z służących. Pod rzeźbą z kości tego mężczyzny zrobiony był napis. Prawda jest tam gdzie nawet bóg boi się stanąć.
***
Alex siedziała w bibliotece. Przeglądała książki. Musiał znaleźć to miejsce. Miejsce idzie jest prawda. - Miejsce którego boi się bóg. Ale co za miejsce.- Dziewczyna już nic nie rozumiała.- Miejsc którego boi się bóg. Bóg niebo, diabeł piekło. Ale gdzie tu piekło.- Nagle dziewczyna popatrzła na podłogę.Zerwała się z krzesła. Podbiegła do jednej.z.gablot.wyjęła mapę. Rozłożyła ją na stole.
- Bóg jest niebem. Szatan piekłem. Tę bitwę wygrał szatan.Tam gdzie nawet bóg boi się stanąć.
- Alex i co masz coś?????- Spytał Axel który właśnie wszedł do biblioteki.
- Tak.
- Co????- Za Axelem stał Byron i dorosły Axel.
- Wiem gdzie on jest.- Axel i reszta podeszli do niej.- On jest tu.- Wskazała na piwnicę.- Czytałam o jakimś wejściu. Ma ono być w najgłębszym miejscu zamku. Czyli w piwnicy. Rozumiecie.
- Nie.
- Jaskinia. Większość zamków miła pod sobą jaskinie. Tam gdzie bóg boi się stanąć. Piekło, ta jaskinia jest piekłem. To pewnie ją opisują w książkach. Jako dom demona. To tam królowa go spotkała. Tylko mały problem. Jak tam wejść. Czytałam że po śmierci królowej i zniknięciu króla. Te wejście zapieczętowano.
- Królewskie urwisko. Kiedyś moi ludzie szukali śladów po mieście. I na ścianie urwiska znaleźli dziurę. Prowadzi ona wprost pod zamek. Puściliśmy tam łazika. Wrócił ale zupełnie bez jakich kolwiek danych. Ostatni sygnał był niedaleko wejścia do jaskini. Nie wchodziłem tam. Ale sądzę że to tam jest wejście.- Powiedział Axel.
- Idziemy tam.- Stwierdziła Alex.
Boże przepraszam. Wiem nudne i bez sensu. Ale nie miałam pomysłu. Jeszcze do tego mam oczy atropiną i prawie nic nie widzę.
Życzę dużo WENY dziewczyną które piszą blogi. AMBER KEISZA wstawiajcie.szybko. To samo ty KOTKU. Fanko Inazumy, tobie zabraniam kończyć bloga. Nie rób nam tego
Daje tak szybko ponieważ, mam jakiś dziwny przypływ weny. To wszystko dzięki wam. A teraz zapraszam do czytania(^_^).
Oczy Axela zrobiły się wielkie. Na rysunku była Alex. Ubrana była w czarną sukienkę. Jej twarz była brudna od krwi.
- Co to znaczy????- Spytał i popatrzył na Byrona.
- Ja słyszałem kiedyś o tym zamku. Podobno setki lat temu rządziła tu pewna królowa. Wszyscy podwładni ją kochali, a ona kochała ich. Zamek i miasto wokół było wspaniałe. Ludzie mieli prace, mieli co jeść. Królowa miła męża. Był on od niej starszy, dwa lata po ślubie ona zaszła w ciążę. Lud się cieszył, tylko królowa nie. Podczas narodzin, okazało się że to nie dziecko jej męża. Król z nienawiści zabił i ją i dziecko. Jednak ona chwilę przed śmiercią zdradziła mu tajemnice swojego rodu. On dopiero po jej śmierci zrozumiał co zrobił. Podczas jej pogrzebu podszedł właśnie do północnego skrzydła. I zniknął.- Powiedział Byron.
- Ta tajemnica, jaka ona była???- Spytała Alex.
- Nikt nie wie. Po za królową i jej mężem nie wie nikt.
- Za raz za raz. Skoro Alex jest w jakiś sposób powiązana z tą królową to musi mieć w sobie cząstkę japońskiej krwi.- Powiedział Mark.
- Moja babcia była Japonką.- Wyznała dziewczyna. Axel cały czas nad czymś myślał.
- Ale jeżeli ta królowa była w ciąży, a jej mąż zabił i ją i dzieci to kto przedłużył linię krwi????- Spytał wkońcu Blaze.
- Chodźcie do mojego pokoju. Pokaże wam coś.- Wszyscy poszli za Byronem.
W pokoju chłopaka usiadli w kołu na ziemi. Byron wyjął kilka książek spod łóżka.
- Znalazłem je w ścianie. Posłuchajcie.
Królowo nasza, tyś splamiła ludzką krew. Tyś zjednała się z wrogiem. Ty sprawiłaś że na świat przyszedł potwór. Potwór który ma w sobie królewską krew. Potwór ten ma wiele oblicz, raz jest miły,przyjazny. Wręcz skory do pomocy. Innym razem żadnym krwi i zemsty.
Przeczytał Byron.
- Co to może oznaczać????- Spytał Nathan.
- Byron co się stało po zniknięciu króla????- Spytała Alex????
- Z tego co czytałem, zapanował chaos. Ludzie zaczęli się na wzajem zabijać. Któregoś dnia do miasta z opuszczonego zamku przyszła kobieta. Czytałem że była ona niezwykle piękna. Zabiła wszystkich ludzi.- wyjaśnił.
- Miasto, gdzie jest to miasto????- Spytał Mark.
- Z tego co czytałem to na dole tego wielkiego urwiska.- Dodał Byron.
- Ten potwór, królowa miała kochanka. Z nim miała dziecko, ale to by oznaczało że.- Alex popatrzyła na Axela.- Oznaczało by że król jednak nie zabił tego dziecka. Bo on nie mógł przedłużyć linii krwi. Kim on był, kim był ojciec dziecka???- Spytała sama siebie.
- Też mnie to zastanawia. Wiecie jest taka legenda, mit który mówi o mistycznym potworze. Narodził się on długo przed narodzeniem się królowej.
Był on synem samotnej kobiety. Wtedy panowała wojna. Królowie zabijali ludzi tylko dlatego że źle staneli. Chłopak nie był jednak zwykłym chłopem. Miał w sobie królewską krew. Był w czystej linii następcą tronu. Król zabił mu matkę, żonę i każdego kogo chłopak kochał. Lecz nie zabił chłopaka, coś go powstrzymało. Nie wiedział że to jego syn. Chłopak opętany żądzą zemsty wezwał demona śmierci. Ten za obietnice zemsty wszedł w ciało chłopaka. Razem zniszczyli miasto i zamek. Po demonie i chłopaku przepadł ślad.- Dodał.
- Alex co się stało???- Spytał Byron.
- Demon, dziecko. Ta dziewczynka, ona, ona była córką królowej. Jej i tego demona. Tylko co ma wspólnego z tym Axel???.
- Wiecie może w którym miejscu zginęła królowa???- Spytała.
- W komnacie nad...
- Biblioteką.- Dokończyli równocześnie.
- Ta krew. Boże co tu się dzieje.- Alex nie wiedziała co ma robić.
- Chuba musimy porozumiać z Axelem.- Powiedział Byron.
Poszli do biblioteki, bo to właśnie tam o tej porze siedział Axel.
- Coś się stało???- Spytał.
- Tak, co tu się dzieje co???- Spytała Alex.
- A o co chodzi????
- I tę krew o te krzyki każdej nocy. O tą dziewczynkę!!!!- Krzyknęła dziewczyna. Oczy dorosłego Blaze'a zrobiły się wielkie.
- Wy...
- Tak. Powiedz nam prawdę. Co tu sie dzieje. Kim ja jestem.- W jej głosie było słychać wściekłość.
- Dobrze. Chodźcie.- Zaczęli iść za nim. Zeszli na sam dół. Byli przed jakimiś drzwiami. Axel otworzył je kluczem. Weszli do środka. Była to wielka, biblioteka. Młodzi usiedli przy wielkim stole. Za to Axel podszedł po kilka książek. Położył je prze nimi i sam usiadł.
- Jak pewnie już wiecie Alex jest w prostej linii następczynią tego tronu. Co oznacza że napewno nie jest oną do końca człowiekiem. Muszę jednak was zdziwić. Wiem tyle samo co wy. Z tym że ja wiem kim a właściwie czym był ojciec dziecka królowej.- Powiedział.
- Czym!!!???
- Był to jeden ze strażników. Pewnie czytaliście historię o tym demonie. No więc ten demon on odradza się za każdym razem gdy do zamku przybędzie jedno z jego wcieleń.- Powiedział.
- Ale kto????- Spytał Byron.
- Nie wiem. Wiem tylko że jest on żądny zemsty na zabójcy królowej.
- Król zaginął.
- Nie do końca, nie wiem czy to możliwe ale on chyba zmienił się w ducha. Zdaje mi się też że ten demon jest w postaci wspomnienia. I że wchodzi w wybraną osobe. Tylko jest mały problem. Że jeżeli jest tak jak piszą to ten ktoś musi być potomkiem drugiego dziecka królowej.
- Ale w księgach pisze że ona miała tylko jedno dziecko.- Byron już nic nie rozumiał.
- W tej księdze pisze że podczas porodu zapanowała chwilowa ciemność. Zdaje mi się że demon zabrał jedno z dzieci.- Wyjaśnił. Alex przez cały ten czas czytała fragment książki.
- Już rozumiem, ja jestem potomkiem królowej, ale skoro tak jest mam kogoś w rodzaju brata. Ten ktoś jest mi kimś bilskim. Jego zadaniem jest mnie chronić. On o tym nie wie. Bo to ja jestem prawowitą następczynią tronu. Posłuchajcie.
W królestwie w którym rządził tylko kobiety. W królestwie prawa. Świat był jasny wolny od nienawiści:. Świata był dobry. Nadszedł on, on zniszczył królową. On sprawił że stała się potworem. On uczynił ją nie zniszczalną istotą. Dał jej za to opiekę, miłość i bezpieczeństwo.- Przeczytała.- Rozumiecie.- Chłopcy pokręcili głowami.- Ten cały demon, on był kimś w rodzaju stróża. Tylko dlaczego pozwolił by ona zginęła. Przecież skoro ją kochał.
- Ale kto, kto jest drugim dzieckiem królowej. Ten ktoś musi być naprawdę blisko ciebie.- W tym momencie wszyscy popatrzyli na młodego Axela.
No i jak się wam podoba. Wiem nie jest to jakieś straszne. Ale dopiero się rozkręcam. Już niedługo będzie strach ból. No i ogólnie wszystko co lubicie. No i oczywiście co ja lubię.
Tu też nie napisałam zapowiedzi. I też było to zaplanowane.
Dobra kocham was.
Uwaga post nie dla ludzi którzy boją się krwi, no i nie dla dzieci który jak jest jakaś straszna historia, płaczą pół nocy. A dla tych co lubią takie rzeczy miłego czytania.
Jedenastka Raimona stała przed swoją szkołą. Ale nie tą z ich czasów. Budynek zmienił się prawie całkowicie. Wszystko było takie czyste, ściany wręcz białe.
- Chodźcie za mną???- Powiedziała Julia. Zaczęli iść w kierunku wyjścia. Tam czekał na nich wielki autokar. Weszli do środka, pachniało tam czekoladą i wanilią. Alex usiadła obok Axela. Głowę położyła na jego ramieniu. Co chwilę jednak patrzyła na Byrona. Czuła dziwny ból w sercu. Nie chciała ranić Byrona, ale Axela kochała. Na dworze było jasno, był ranek.
Po dłuższym czasie zatrzymali się. Było już dość późno, na dworze było ciemno. Wysiedli za Julią, byli przed wielkim mrocznym i bardzo staro wyglądającym zamkiem. Do Juli podszedł Axel, ale ten z jej czasów. Powiedział jej coś do ucha.
- Tu bedziecie mieszkać, to zamek z
XV wieku.- Powiedziała.- Zapraszam.
Weszli do środka. Wszystko, dosłownie wszystko było bardzo wartościowe. Od obrazów, po kafelki na podłodze. Był to typowy zamek, w kilku miejscach stały zbroje, wisiały różne godła. Weszli do czegoś co pewnie było centrum budynku. Sufit był zrobiony ze szkła. Na jednej ze ścian wisiało wielkie godło. Na nim było widać węża otaczającego ziemię. Po drugiej stronie pomieszczenia był wieki kominek.
- To główne pomieszczenie budynku. Pełni ono rolę salonu. Można chodzić wam po całym zamku, po za północym skrzydłem. Zamek jest nie do końca wyremontowany, rozumiecie nie chcemy by coś się wam stało.- Powiedział Axel. Coś było nie tak, czuli to wszyscy zawodnicy.
Julia zaprowadziła ich do ich pokoi. Każdy miał swój, jednak wszystkie zę sobą graniczyły. W pokojach były już ich rzeczy. Pokoje były urządzone w tradycyjnym japońskim stylu. Axel dostał pokój z widokiem na jezioro.
Następnego dnia wszyscy zostali zawołani na śniadanie o 7:00. Wczoraj nie mieli czasu obejrzeć zamku. Axel razem z Alex i Markiem, Nathanem po śniadaniu wyszli z budynku. Przeżyli istny szok. Wczoraj było ciemno I nie widzieli. Że ten zamek jest tak wielki jak trzy razy cała Akademia Królewska. Miał on kilka pięter. Zaczęli chodzić po licznych dziedzińcach, i ogrodach. Byli w szoku, czegoś takiego w życiu nie widzieli. Spotkali jakąś kobiete. Ta powiedziała im że to największy zamek na całym świecie i że kiedyś była to szkoła. Było to bardzo możliwe, bo widzieli wielką nawet bardzo wielką sala która przypominała miejsce w którym można było jeść. W całym zamku była niezliczona ilość pomieszczeń. Budynek był zbudowany nad wielkim urwiskiem. Wokół było jezioro i las. Bardzo dużo lasu. Do północnego skrzydła były tylko dwa wejścia. Jedno przez most, pod którym płynęła rzeka. Drugie pod mostem był to w sumie też most tylko z cegły i z ścianami i dachem, Takie jakby przejście.Było też kilka wierzy. W którymś momencie Alex usłyszała czyjś głos. Poszli w kierunku drzwi wejściowych. Tam stała mała dziewczynka, przytulona do nóg dorosłego Axela. Mężczyzna odepchnął ją do tyłu.
- Nie, odejdź rozumiesz. Jesteś niczym. Nic nie wartym wspomniem.- Powiedział i odszedł dziewczynka pobiegła za nim.
Paczka przyjaciół jakoś tym się nie przejęła. Dalej zwiedzali budynek, weszli w jakiś korytarz. Wisiały tam dziwne obrazy.
- Czujecie to???- Spytał Axel. Czuł jakieś zimno. I wiatr, nagle usłyszęli jakby płacz dziecka. Zaczęli biec w kierunku skąd on dochodził. Zatrzymali się przed wielkimi czarnymi drzwiami. Na nich były namalowane jakieś malowidła. Axel zorientował się że są przed wejściem na most który prowadzi do północnego skrzydła.
- Co tu robicie???- Za nimi stał mężczyzna ubrany w czarny frak.
- Słyszeliśmy płacz dziecka i...- Zaczęła Alex.
- Jakiego dziecka, tu nie licząc was nie ma żadnych dzieci. A teraz proszę idźcie już na obiad.- Powiedział mężczyzna. Młodzi dopiero teraz zorientowali się że zaraz obiad. Kiwnęli głowami i zaczęli iść w kierunku jadalni.
- Posłuchajcie tu dzieje się coś dziwnego. Mam zamiar dowiedzieć się co. Jesteście ze mną????- Spytał po cichu Mark.
- Wchodzę w to.- Powiedzieli wszyscy. Podczas obiadu nie odezwali się ani słowem. Na obiad przyszedł Jude Sharp. Usiadł obok Juli i gapił się na nią tak jak by miał zamiar zaraz się na nią rzucić. Axel nawet tego nie zauważył. Zbyt zajęty był myśleniem o tym co się dzisiaj stało. Axel powiedział im że trenować mogą kiedy chcą, i że mecze zaczną dopiero za dwa miesiące. I będą trwać cztery tygodnie.
Po obiadzie Axel, Mark, Nathan i Alex poszli do pokoju Blaze'a i usiadli na jego łóżku. Zaczęli rozmawiać na temat tego zamku.
Ta i dwie kolejne noce były bardzo dziwne. Axel i zresztą reszta tych którzy widzieli tę dziewczynkę, słyszeli w nocy płacz i krzyki dziecka. Którejś nocy Alex przyszła do Axela.
- Axel musisz to zobaczyć.- Powiedziała. Obudzili jeszcze Marka i Nathana. Dziewczyna zaprowadziła ich do biblioteki.
- Patrzcie.- Wskazała na ścianę.
- No co woda kapie.- Powiedział Mark.
- To nie woda.- Axel dotknął plamę na podłodze. Wyciągnął rękę w kierunku chłopaka. Jego dłoń była cała brudna od KRWI.
- Boże co tu się dzieje.- Powiedzieli równocześnie. Następnego ranka plamy nie było. Nie było też ani jednego śladu by ktoś ją zmywał. Po treningu do nadal zszokowanych zawodników podszedł Byron.
- Chodźcie muszę coś wam pokazać.- Alex, poszła za chłopakiem. Reszta też zrobiła to samo. Nie weszli do zamku. Za to poszli w jakieś krzaki. Wkońcu Byron zatrzymał się i usiadł na ziemi.
- Wy też ją widzieliście, tę dziewczynkę???- Spytał. Alex popatrzyła na niego szokiem.
- Ty.- Chłopak wyjął z krzaków plecak. Z niego wyjął starą książkę. Alex i reszta usiadli koło niego. Chłopak otworzy na jednej ze stron i dał Alex. Dziewczyna popatrzyła na obrazek i wypuściła książkę z ręki. Na jej twarzy malował się szok, strach i ból. Axel i reszta popatrzyli na obrazek...
Siema wiem dawno nie dawałam ale czasu nie miałam. Nie pisałam zapowiedzi. Ponieważ chce by był to szok, co przeczytacie już nie długo.
Wiem że to co napisałam odbiega trochę od tego po zapowiadałam ale mam dzieję że też się wam podoba.
Informuje że już nie długo moje opowiadanie zmieni się w istny horror. Dlatego proszę zastanówcie się zanim przeczytcie kolejny.
Rozdział dedykuje Fance Inazumy, Kotkowi, Keiszy (chodź nie wiem czy ona to czyta). No i oczywiście każdemu kto pisze komy.
Kocham was!!!!!.
A i nie wiem kiedy pojawi się nowy na którymkolwiek z moich blogów. Przepraszam, ale mam lekcje do 16:15 potem godzina jazdy do domu. Albo jakieś zajęcia. I zwykle tak na czysto ze wszystkim. Czyli lekcjami i wogóle, to dopiero o 21:30 jestem. A że o piątej wstaje to myśle tylko o tym by spać. Więc sory. Dobra końce, i tak nikt tego nie czyta.
Jude siedział na ławce. Patrzył jak jego koledzy grają. Podeszła do niego dziewczynka o szarych włosach zrobionych w dwa warkocze. Jej oczy miały kolor czekolady. Były tak piękne że Jude poczuł że jego serce robi obrót o sto sześćdziesiąt stopni.
- Mogę.- Spytała wskazując miejsce obok chłopaka. Chłopak popatrzył na ławkę. Tam leżała jego torba.
- T-Tak.- Wydusił z siebie i zabrał torbę. Dziewczynka usiadła obok niego. Jude zmierzył ją nieodgadnionym spojrzeniem. Wydawało się mu że gdzieś już ją widział.
- Jestem Jude Sharp.- Przedstawił się i wyciągnął w jej kierunku rękę. Dziewczyna uśmiechnęła do niego. Jude wydał z siebie cichy jęk.
- Julia Blaze.- Powiedziała i uścisnęła jego rękę. Jude poczuł że ktoś uderza go otwartą dłonią w policzek. Julia, Julia Blaze siostra jego przyjaciela. A co najważniejsze dziecko. A mu przez głowę takie chore myśli przeszły.
- Ile masz lat???- Spytał. Axel nigdy nie mówił.
- Jedenaście.- Powiedziała i popatrzyła na brata który biegł w kierunku bramki z piłką.
Nagle wszyscy się zatrzymali ktoś wszedł na boisko. Był to wysoki chłopak o białych długi włosach. Ubrany w czarne spodnie i brązową koszulkę. Podszedł do Axela. Po chwili we dwójkę zeszli z boiska. Nikt nie słyszał co mówią. Ale dało się rozpoznać że coś jest nie tak. W którymś momencie. Byron bo to on był tym chłopakiem, złapał Axela za bluzę i krzyknął coś do niego. Axel odsunął się od niego. Wyglądał jak by ktoś go wychłostał. Upadł na kolana. Byron podszedł do niego i złapał za ramię. Podniósł go z ziemi i wściekły powiedział mu coś. Axel popatrzł na niego przestraszony. Potem popatrzył na swoją drużynę. Przebiegł blisko i wybiegł z terenu szkoły. Zrobił to z taką prędkością że pewnie nawet Nathan by go nie dogonił. Wszyscy popatrzyli na Byrona.
- Coś ty mu powiedział!!!- Krzyknął Kevin podchodząc do kapitana Zeusa. To samo zrobiła reszta drużyny.
- Cóż powiedziałem mu prawdę. Alex jest śmiertelnie chora. A przez niego dostała ataku.- Powiedział od niechcenia.
- A ty skąd to wiesz???- Spytał wściekły Bobby.
- Powiedziała mi.
- Ta jasne, Axelowi nie powiedziała a tobie tak. Podaj mi jeden powód dla którego miała by tak zrobić.- Krzyknął Kevin.
- Cóż mnie i Alex łączy silna więź. Boski czas.- Pstryknął w palce. Wszystko się spowolniło. Wyminął zawodników Raimona i zaczął iść w kierunku wyjścia. Popatrzył na Sharpa i Julie.
- No Sharp ale masz starą dziewczynę.- Posłał mu złośliwy uśmiech i zniknął.
***
Axel wpadł do sali Alex. Dziewczyna siedziała na łóżku. Chłopak popatrzył na nią z bólem.
- Alex ja.- Zaczął.
- Wyjdż stąd.- Powiedziała z nienawiścią. Axel podszedł do jej łóżka.
- Czemu mi nie powiedziaś. Przecież wiesz że bym cię nie zostawił. Kocham cię.- Usiadł obok niej.
- Axel ja już nie wiem co mam robić. Boże.- Krzyknęła. Axel mocno ją przytulił. Dziewczyna zaczęła płakać. Do sali wszedł Byron.
- Dobrze miło że mi powiedziałeś że Alex jest chora. Ale teraz może byś sobie poszedł.- Powiedział Axel. Byron zmierzył parę nienawistnym wzrokiem. Swoje piękne oczy skupił na Alex. Podszedł do jej łóżka.
- Alex proszę wybierz mnie, kocham cię.- Axel gwałtownie wstał. Popatrzył na Byrona.
- Byron nie kocham cię. Już ci to mówiłam. Proszę daj mi spokój. Nigdy nie będziemy razem.- Powiedziała Alex. Byron podszedł do niej. Axel automatycznie zareagował. Złapał chłopaka i pociągnął go w kierunku drzwi. Wyszli. Alex zaczęła płakać. Nie chciała ranić Byrona. Ale i też nie chciała zostawiać Axela.
***
Dwa dni póżniej, Celia i Nelly kazały przyjść wszystkim, łącznie z Alex do domku klubowego. Stał tam wysoki mężczyzna o białych włosach i brązowych włosach. Ubrany był w czarne spodnie i białą koszulkę.
- Właśnie dostaliśmy interesującą propozycje z przyszłości. Zaproponowano nam udział w między czasowym turnieju. Razem z właścicielem szkoły postanowiliśmy że weźmiecie w nim udział.- Powierzyła Nelly. Zawodnicy popatrzyli na mężczyznę.
- A tak to będzie trener waszej drużyny.
Zawodnicy różnie podchodzili do tego że mają lecieć w przyszłość. Alex podeszła do Nelly.
- Nelly ale ja nie mogę grać. Lekarz mi powiedział.- Mężczyzna jej przerwał.
- Możesz, w naszych czasach mamy coś co pozwoli ci normalnie grać.- Powiedział przybysz z przyszłości. Alex zaczęła się mu przyglądać. Pstryknęła w palce i wskazała na niego palcem.
- Axel.- Powiedziała.
- Skąd ta pewność????- Spytał. Wszyscy się im przyglądali.
- No chyba wiem jak mój chłopak wygląda. A po za tym macie takie same oczy.- Powiedziała i popatrzyła na młodego Axela.
***
Dwa dni później Wybrani zawodnicy Raimona zebrali się w klasie. Nie chcieli jechać bez przyjaciół ale Nelly powiedziała że oni są za słabi. Alex siedziała koło Axela. Głowę trzymała na jego ramieniu. Do klasy wszedł niejaki Hiroto i Jordan. Pojawił się też David z Akademii Królewskiej. Na samym końcu przyszedł chłopak o imieniu Fubuki. Chłopcy zaczęli się z nimi witać. Nagle do klasy wszedł ktoś kogo by się nie spodziewali.
- Byron co tu robisz????- Spytała Alex podchodząc do chłopaka.
- Mam lecieć z wami.- Powiedział i podszedł na koniec sali. Usiadł w jednej z ławek i wyjął telefon. Zaczął coś robić.
Jude siedział w ławce. Czuł się okropnie, nadal nie mógł zapomnieć o Julii. Z drugiej strony widział że to co do niej czuje jest złe, chore. Ale naprawdę nie mógł zapomnieć jej twarzy.
- Braciszku coś się stało.- Spytała Celia siadając obok niego. Jude po cichu opowiedział jej o tym co czuł. Gdy to zrobił Celia pokręciła głową.
- Przykro mi ale nie wiem co mam ci powiedzieć. Napewno nie powinieneś mówić tego na głos. Bo Axel raczej nie pozwolił by ci żyć. A jeżeli ją kochasz. Poczekasz, już nawet nie do osiemnasti. Tak szesnaście siedemnaście lat.- Wstała z ławki i poszła w kierunku Nelly. Nagle do sali weszła pieką w każdym tego słowa znaczeniu dziewczyna. Miła długie szaro-różowe włosy. Ubrana w czarne spodnie i żółtą bluzkę.
- Dzień dobry pani to???- Spytała Nelly.
- Julia Sh znaczy Julia Blaze.- Ugryzła się w język.- Mam was przetransportować do moich czasów.
Chłopcy poszli za nią. Weszli na dziedziniec.
Zapowiedź
Jesteśmy w przyszłości. Boże tu jest wspaniale. Ale za raz, czy to możliwe, nie wierzę. Przecież oni nie mogą być razem, to chore. Kto z kim i co dowiecie się czytając następny rozdział pt:,,Prawdziwa miłość".
Alex otworzyła oczy, znów wszystko ją bolało. Każdy kawałek ciała. Do sali wszedł nie kto inny jak Axel Blaze. Posłał dziewczynie piękny uśmiech. W ręku trzymał jakiegoś kwiata. Ubrany w czarne spodnie białą bluzę i pomarańczową kurtkę.
- Hej kochanie, jak się czujesz???- Spytał siadając obok niej na łóżku.
- Bywało lepiej.- Przyznała. Axel pogłaskał go po policzku. Potem delikatnie pocałował. Dziewczyna mimo bólu mocno się do niego przytuliła.
- Kocham cię.- Powiedziała i wtuliła się w jego pierś. Z jej oczu zaczęły lecieć łzy.
***
Alex siedziała w swojej sali. Z jej oczu leciały łzy. Czuła straszny ból w sercu. To co się przed chwilą dowiedziała było najgorszą rzeczą jaka mogła się jej przytrafić.
***
- Mam dla was złą wiadomość. Następny mecz gracie ze szkołą Zeusa.- Ogłosiła Celia. Mark popatrzył na nią jak na wariatkę. Kevin wydał z siebie jęk.
- Macie wygrać ten mecz.- Powiedziała twardo Nelly i wyszła z domku klubowego.
- Axel kiedy Alex wychodzi???- Spytała Celia.
- Jutro.- Powiedział chłopak. Perspektywa grania z Zeusem nie za bardzo mu odpowiadała. Ale mieli w drużynie Alex, z nią mogli być pewnie wygranej.
Dwa dni później Alex weszła do domku klubowego. Jej mina nie wróżyła nic dobrego.
- Odchodzę z drużyny.- Powiedziała dość głośno i wyszła z domku. Axel pobiegł za nią.
- Alex co się stało???- Spytał zmartwiony.
- Nic, poprostu nie chcę już grać.- Chłopak się zatrzymał. Dziewczynie za to weszła do szkoły. Axel wiedział że coś jest nie tak. Czuł to całym sobą. Przez kolejny tydzień on i Alex bardzo mało ze sobą rozmawiali.
Któregoś wieczoru Alex wracała od znajomej ze szkoły. Zaczął padać deszcz. Na niebie zaczęły pojawiać się błyskawice. Najgorsze było to że dziewczyna mieszkała po drugiej stronie miasta. A w domu nie było nikogo kto by mógł po nią przyjechać. Żaden autobus też nie jechał w tamtym kierunku. Zatrzymał się przed nią czarny samochód. Drzwi po stronie pasażera się otworzyły. Dziewczynie wyruszyła raimonami i wsiadła do środka. Za kierownicą siedział chłopak o długich białych włosach. Miał czerwone oczy. Ubrany w czarne spodnie i szarą koszulkę. Na nią założoną miał czarną kurtkę. Ruszył w kierunku jej domu. Dziewczynie była w szoku, ten ktoś wiedział gdzie ona mieszka.
- Może wejdziesz na kawę lub herbatę???- Spytała nieznajomego gdy zatrzymali się przed jej domem. Chłopak kiwnął głową.
Weszli do domu, dziewczyna poszła zrobić herbatę. Za to chłopak został w salonie. Gdy wróciła dała mu kubek i usiadła obok niego.
- Jak masz na imię i skąd wiedziałeś gdzie mieszkam???- Spytała gdy chłopak upił łyk herbaty.
- Nazywam się Byron Love,przeczytałem na internecie gdzie mieszkasz.- Powiedział i popatrzył na dziewczynę. Na jej twarzy malował się szok.
- Jesteś kapitanem Zeusa.- Powiedziała.
- Tak jestem.
- Czego chcesz odemnie???- Spytała po chwili. Chłopak opuścił głowę, po chwili popatrzył na nią ślicznymi czerwonymi oczami. Wstał i stanął nad nią. Pochylił się i popatrzył jej w oczy.
- Już sam nie wiem.- Gdy tylko to powiedział złączył swoje usta z jej ustami. Oczy dziewczyny zrobiły się wielkie. Byron uklękł między jej nogami. Nadal ją całował, dziewczyna. Nie rozumiała co się z nią dzieje. Powinna go odepchnąć, a nie pozwolić się całować. Gdy chłopak delikatnie wsadził jej język do ust coś w niej pękło. Zaczęła oddawać pocałunek. Ręce zawiesiła na szyji wroga. Byron odsunął się trochę, zaczął całować ją po szyji.
- Jesteś piękna.- Powiedział i znów zaczęli się całować.
***
Alex siedziała na łóżku, obok niej spał Byron. Dziewczyna czuła się jak dziwka. Właśnie zdradziła swojego chłopaka. Z jej oczu poleciała jedna łzy. Nie dlatego że było jej wstyd. Tylko dlatego że z Byronem było jej tak dobrze. W jego raimonach czuła się tak wspaniale. Ale i tak chłopak zaraz ją zostawi. Poczuła ruch za sobą. Byron usiadł obok niej, patrzyli sobie przez chwilę w oczy.
- Kocham cię.- Powiedział chłopak i pocałował ją w dłoń.
- Byron to nie ma sensu.- Zaczęła.
- Zostaw go, dam ci więcej szczęścia niż on.- Powiedział głośno chłopak. Przyłożył jej rękę do miejsca gdzie było jego serce. Dziewczyna zabrała ją.
- To nie chodzi o to. Ja umieram.- Chłopak nie mógł uwierzyć w to co usłyszał.
- Co. Ale przecież to niemożliwe. Na co?????
- Jestem chora na stwardnienie rozsiane. Lekarze mówią że mam tylko dwadzieścia procent szans na przeżycie.- Z jej oczu zaczęły lecieć łzy. Byron bardzo mocno ją przytulił.- Byron ja nie chcę umierać.- Krzyknęła i wtuliła się w jego silne ramiona.
- Spokojnie napewno jest jakiś sposób. Wszystko będzie dobrze.- Wyszeptał jej do ucha. Byron był załamany. Następnego dnia wrócił do siebie do domu. Alex za to nie poszła do szkoły. Nie chciała patrzyć na Axela. Wątpiła w to czy teraz potrafiła by powiedzieć mu że go kocha. Uniknięcie jednak spotkania z nim, było niemożliwe. Chłopak przyszedł do niej od razu po lekcjach.
- Alex co się z tobą dzieje, odeszłaś z drużyny, nie rozmawiasz ze mną.- Spytał wyraźnie zmartwiony. Dziewczyna usiadła na kanapie.
- To koniec, już cię nie kocham. Zrywam z tobą.- Powiedziała. Axel otworzył usta ze zdziwienia. Tego się nie spodziewał. W jego sercu pojawił się okropny ból.
- Wiesz co jesteś nic, nie wartą dziwką.- Powiedział i wyszedł z domu. Alex poczuła okropny ból w głowie. Upadła na ziemię. Czuła jak by jej ciało płonęło.
***
Alex otworzyła oczy, była w szpitalu. Koło niej siedział Byron, trzymał ją za rękę.
- Jak się czujesz???- Spytał.
- Co ja tu robię???
- Zapomniałem telefonu od ciebie. Znalazłem cię na ziemi, miałaś atak.- Dziewczyna odwróciła głowę.
- Gdzie jest Axel????
- To przez niego. Co on ci powiedział???- Spytał wściekły Byron.
- Nic, zupełnie nic.
- To dobrze.- Pocałował ją w dłoń.- Kocham cię, nie wiem coś ty zę mną zrobiła. Przez ciebie. Przez ciebie zacząłem martwić się o inną osobę. Proszę bodź ze mną. Dam ci wszystko co mam i dużo więcej.- Znów ją pocałował. Alex popatrzyła na niego.
- Nie mogę, Byron ja umieram. Już niedługo nie będę w stanie chodzić. Stracę zdolność myślenia. Naprawdę chciałbyś być x kimś takim???- Spytała. Chłopak popatrzył jej w oczy.
- Tak. Z tobą zawsze.- Położył głowę na jej brzuchu. Dziewczyna nie wiedziała dlaczego ale zaczęła go po nich głaskać.
Zapowiedź
Na nasz trening przychodzi Byron Love. Zaczyna rozmawiać z Axelem. O boże co on mu powiedział. Dlaczego Axel wygląda jakby ktoś go wychłostał. Coś musiało się stać. Jak na to zareagujemy dowiecie się czytając rozdział pt,,Wybierz mnie". To będzie tragedia.
No i jak podoba się wam pomysł z chorobą Alex. Ten pomysł podsunęła mi moja koleżanka która mówiła że ktoś powinien zachorować. A że nie chciałam by był to Axel to padło na Alex. Rozdział dedykuje Fance Inazumy. Dziewczyno pisz szybko, bo ja wytrzymać nie mogę.
No i oczywiście Amber i Keiszy które też by się wkońcu do roboty wzięły.